Archiwa tagu: wyprawa do Mali
Bamako
Pije piwo w Bamako. Po kolejnym dniu spedzonym w piekarniku w termoobiegiem (czyt.Defenderem), wjechalismy do Mali. Znow mam zasieg telefonu i moge wysylac smsy – bardzo mnie to ucieszylo. Mali pierwszego dnia: – cykady – baobab w dotyku – piwo … Czytaj dalej
TransMauretanica
Koszmar. Setki kilometrow asfaltu wzdluz ktorego leza setki, tysiace martwych zwierzat: wielbladow, oslow, owiec… Nikt tu nimi sie nie zajmuje, chodza gdzie chca i wychodza na jezdnie. I gina. Wyladowane ciezarowki z trudem zatrzymuja sie na punktach kontrolnych, a co … Czytaj dalej
sobota 19 marca
Tyle sie dzialo, ze az trudno uwierzyc – szkoda tez palic tematu, jak wroce to wszystko opisze na normalnej klawiaturze. W jeden dzien: naderwalismy line kinetyczna o wytrzmalosci 12 ton, przejechalismy granice Maroko/Mauretania, wbilismy sie na impreze inicjacyna dla nastolatek … Czytaj dalej
witamy w Mauretanii
Po 5 km ziemi niczyjej – posterunek policyjny w Mauretanii. Jest prawie 30° a czarny jak noc policjant zaklada na nasz widok skorzane rekawiczki. I jest bardzo oficjqlny, do momentu az dostaje pudelko herbaty i bryle cukru. Sami policjanci wydaja … Czytaj dalej
wiza do Mauretanii
Z Micissi jedziemy600km w kierunku przeciwnym do Mauretanii, bo podobno na granicy nie mozna wyrobic wizy. Caly dzien drogi do Rabatu, a na miejscu okazuje sie, ze od zlozenia papierow do dostania wizy czeka sie nie 3 a 24h. Minely … Czytaj dalej
jedziemy…
Wyruszyliśmy w sobotę o 9.45. W momecie kiedy piszę te słowa jest niedziela godzina 23.00. W tym czasie udało nam się pokonać 2500km, minęliśmy Barcelonę. Dziwna pogoda w ten weekend, niby słonecznie i drogi suche, ale ciśnienie skacze, wiatr wieje … Czytaj dalej
pakowanie…
baterie naładowane… kanistry – na dachu… gorzka w bagażniku… powoli się pakujemy… Jeden dzień obsuwy – i wszystko wygląda na to, że w sobotę uda się wyjechać. Sprzęt fotograficzny przejrzany, drugie koło zapasowe przypięte na dachu, urwany chlapacz przykręcony, płyty … Czytaj dalej