Na giełdzie w Sainte Marie można znaleźć różne skamieniałości z najbardziej egzotycznych miejsc świata – jednak również w Europie są takie, które budzą emocje – tym mocniejsze kiedy człowiek zastanowi się jak zostały wydobyte z otaczającej skały.
Kredowe heteromorfy, bo o nich mowa – znane są również z terenu Polski. Nie widziałem jednak tak form zaskakujących i absurdalnych jak te okazy z Francji. Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć.
Znajomi pytają – „jedziesz na giełdę do Sainte Marie?”. Odpowiadam – „pewnie, że jadę”. Od kilku lat namawiałem Damiana, żeby też przyjechał i wreszcie się zdecydował. Miał dojechać do nas w czwartek.
Czwartek rano – telefon. „Słuchaj, jestem w Sainte Marie, ale nie ma tu żadnej giełdy minerałów” 😉 Pamiętajcie wpisać w nawigację pełną nazwę – Sainte Marie Aux Mines.
Na początku zeszłego miesiąca spotkałem Władimira z Petersburga. Po kryjomu przewiózł w plecaku paczuszkę kaboszonów i polerowanych płytek minerałów z Rosji. „Po kryjomu” bo wywóz takiej małej ilości z Rosji ciężko zalegalizować. Wśród kamieni znalazł się czaroit – kamień występujący tylko na brzegu rzeki Czara.
Kamień ten zasługuje na uwagę nie tylko ze względu na swój obłędny fioletowy kolor, ale także wart jest uwagi jego wzór chemiczny – który bywa zmienny (patrz Wikipedia).
Skamieniałości to nie tylko zachowane w skałach szczątki roślin czy zwierząt. Są nimi również pozostawione przez nie ślady. Biorąc pod uwagę jak dużo zwierząt zamieszkiwało naszą planetę – ich ślady działalności „w kamieniu” są bardzo rzadkim zjawiskiem.
Są miejsca na świecie „zadeptane” np. przez dinozaury i odciski ich łap są najlepiej przebadanymi i znanymi skamieniałościami śladowymi. W ordowickich piaskowcach w rejonie Erfoud (Maroko) zachowały się olbrzymie powierzchnie pokryte śladami drążeń, miejscami spoczynku, ścieżkami itp.
Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć. Niektóre z płyt posiadają niewątpliwy walor dekoracyjny.
Wyszliśmy dziś z Pawłem na spacer. Jakiś taki wspominkowy wyszedł…
Nocleg w Maison Africa u Mohameda Meddiki. Kiedyś do Mohy jechało się z przyjemnością. Odwiedzało się marokańskiego przyjaciela. Spało na klepisku, odganiało muchy, chodziło w teren, jeździło „do miasta”, muzykowało. A kilka tygodni temu okazało się, że Moha jest większym krętaczem niż przypuszczaliśmy… Szkoda.
Jedziemy, jedziemy – mówił Ben. Tu zaraz będzie asfalt, potem most a niedaleko przystań promowa… Asfaltu nie było, trasa miejscami tylko dla osiołków, w nocy strach ale super wyszło. Prom nie kursował. Most był ale kolejowy i strzeżony przez policjanta. Przemknęliśmy po torach na drugą stronę pod osłoną nocy. To były dobre dni, w drodze do Kayes w Mali. Czytaj dalej
Już wkrótce parkingi i trawnik w pobliżu bałtowskiego JuraParku oraz teren tzw. Okręglicy zamienią się w specjalne Strefy i Wioski wzięte we władanie przez rycerzy, artystów, podróżników i innych ludzi z pasją.
Na początku czerwca bieżącego roku rusza VI edycja mającego już swych wiernych sympatyków Świętokrzyskiego Pikniku Jurajskiego. W sobotę i niedzielę (2 i 3 czerwca) Bałtów otworzy swe podwoje zarówno dla wystawców jak i odwiedzających gości. Tradycyjnie, atrakcje Pikniku skierowane będą zarówno do dużych jak i małych, młodych jak i trochę starszych – słowem do każdego z członków rodziny. Organizatorzy, już doświadczeni w boju, postarają się w obecnej edycji połączyć to, co sprawdzone z nowymi atrakcjami.
Może kiedyś, w nowym mieszkaniu znajdzie się miejsce na dywany od nomadów. Na tą chwilę czekają zwinięte.
