Wczoraj dzwonił Ben. Pomału dociera do mnie, że pora zacząć się szykować do wyjazdu. Dzisiaj z Pawłem umyliśmy Defendera od środka. W poniedziałek odstawiam samochód na warsztat. Na środę mamy zaplanowane szczepienia w Kielcach. Po nich żadna „cholera” mnie nie weźmie. Ani żółta febra. Przynajmniej teoretycznie. Do Poga będę musiał iść na kolanach, żeby przygotował mi jakieś mapy do wydruku. Szukałem czegoś co można kupić, ale ciężko znaleźć dobrą mapę samochodową Mauretanii czy Mali. W zasadzie to nie znalazłem żadnej aktualnej.
Jeszcze muszę zamówić drugie zapasowe koło, filtry do obiektywów, GPS do aparatu. Trapy najazdowe przyszły w zeszłym tygodniu, zestaw 3 kanistrów czeka do zamontowania na dachu. Pomału przeglądam sprzęt…