30 listopada 2009
Camping San Paula
Prąd – z prądnicy;
Radio – brak;
Internet – brak;
Telewizja – brak;
Telefon – brak zasięgu;
Rano wybrałem się fotografować argentyńską pampę. Spotkałem znów rodzinę strusi – po liczbie wnoszę, że to ta sama co dzień wcześniej.
Po 9.00 wybraliśmy się wszyscy znów na teren parku. Słońce świeciło a wiatr urywał głowę. Trzeba było mocno trzymać statyw, żeby się nie przewrócił, Robert swój dociążył przywiązując do niego worek z kamieniami.
ale to chyba dobrze, że czasami brak zasięgu, można się poczuć jak na pustyni 🙂 a swoją drogą ciekawe miejsce ten skamieniały las, chciałem tam nawet dojechać, ale jakoś bylo nie po drodze
czasami trzeba sobie coś zostawić na drugi raz 😉