Żeby nie było – przyjechaliśmy tutaj też trochę popracować. Nie pierwsze to wyzwanie ale tym razem jest ciśnienie związane z tym, że na poprawki raczej nie chcielibyśmy tu przyjeżdżać. Bilety do USA nie są jeszcze tanie… No i ten wpis dedykuję Działowi Marketingu bo dopominają się o zdjęcia z montażu.
Największym wyzwaniem wydaje się diorama z modelami 10 tetrapodów. Ma wypełnić wnękę w sali muzealnej, jest pięciokątna i sporym wyzwaniem wydawało się pozbycie tych kątów. Ale styropian, piana i szpachla, szpachla, szpachla… i w sobotę z Tomkiem mogliśmy wyjąć wieczorem szpachlę z nosa, uszu (i paru innych miejsc) i przerzucić odpowiedzialność za kolejny etap na Ewę. Ufff. Ona wystraszona a my wiemy, że sobie poradzi. W zasadzie to nie ma innej opcji.
Krok 1 – zabudowa wnęki
krok 2- nie dało się go sfotografować ze względu na zapylenie – ale przed obiadem wyglądaliśmy tak:
krok 3 – my już odpoczywamy a Ewa łapie za pędzle:
O postępach prac będziemy informować na bieżąco. A jak skończymy to otworzymy szkło z Polski…
Innym elementem, którego wykonania podjął się nasz dzielny zespół jest imitacja skalnej ściany, w której zamontowane zostaną „info-kioski”. Elementy przygotowaliśmy w Polsce a tu składamy na miejscu. I znów fizyczni odwalają pracę a Ewa się opala…
A potem Ewa wkracza do akcji i ściana zaczyna wyglądać:
Udało się też zmontować nogę mamenchizaura i pterozaur już doleciał:
A po całym dniu pracy na obiad… Ziemniaczki pogrzebowe 🙂