Mielnik nad Bugiem

Nie pamięta się zwykle snów. Miałem jednak taki, w którym chodziłem po skamieniałościach. Nie wiedziałem wtedy, że chodziło o kopalnię kredy w Mielniku 😉

Przygotowany na warunki zimowe pojechałem na „zimówkach”. Na szczęście na ulicy Białej jechała przede mną wywrotka, która wykonywała na drodze różne ewolucje, więc zwolniliśmy. Jechaliśmy jak ona, kierownica w lewo, żeby  jechać prosto.

Pierwsze belemnity znalezione zaraz po włożeniu gumiaków. Na szczęście w nocy był delikatny przymrozek…

Po padających deszczach na powierzchniach leżały wypłukane rostra belemnitów.

Belemnitów była cała masa. Upychaliśmy je po kieszeniach.

Niestety skorupy jeżowców na wyższym poziomie rozpadały się w czasie wydobycia.  W miarę kompletny okaz pochodzi z niższego poziomu, gdzie w ścianie widać charakterystyczny poziom z krzemieniami.

Czasami gdy się cały dzień spędzi nad wodą z wędką w ręce to wieczorem przymykając oczy widzi się spławik. Po dobrym grzybobraniu widzi się grzyby przed zaśnięciem. Wyjeżdżając z Mielnika myśleliśmy o belemnitach. Widzieliśmy ich w środę setki.

Ten wpis został opublikowany w kategorii podróże z geologią, skamieniałości i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na Mielnik nad Bugiem

  1. BRYDZIA;) pisze:

    Miło Pana widzieć Panie Mirku 🙂 i miło patrzeć na ludzi, których pasje nie przemijają z biegiem czasu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *