ENGLISH VERSION – thanks for Paweł
Chciałbym pojechać na Islandię. Bajkowa kraina, raj dla geologów pozwalający popatrzeć na wiele procesów kształtujących powierzchnię naszej planety – wulkany, gejzery, solfatary… Niestety z wielkim hukiem padły linie lotnicze, które miały w tym roku uruchomić tanie połączenia z tym krajem. Szkoda, trzeba będzie jeszcze zaczekać. W tym oczekiwaniu pojechaliśmy na południe od Gliwic. Hałdy prawie jak stożki wulkaniczne… Na części z nich doszło do samozapłonu zgromadzonego w nich węgla więc szczyty hałd i ich zbocza w wielu miejscach dymią. Miejscami widać ogień wydobywający spośród kamieni. W powietrzu śmierdzi siarką – po 2 godzinach w terenie kręci się w głowie. Kiedyś słyszałem historię, że w hałdzie wypaliła się wnęka i wpadł do niej człowiek szukający węgla…
Czarne łupki węglowe pod wpływem temperatury wypalają się „na cegłę”. Dzięki temu utrwalają się najdrobniejsze szczegóły skamieniałości. Do tego dochodzi walor dekoracyjny – jest różnica między czarnym, brudnym i brudzącym a czerwono/żółtym wypalonym łupkiem. Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć.
Płonące hałdy były/są wielkim problemem – praktycznie niemożliwe jest ich ugaszenie. Na szczęście ktoś wpadł na pomysł, żeby właśnie te wypalone części poddać eksploatacji jako kruszywo pod budowę dróg. Jest okazja pozyskać skamieniałości… Następnym razem zabiorę kiełbaski „na grilla”.
Pingback: Siarki dwie miarki | blog.kamyk.pl
Pingback: TEREN: Śląskie – Muszlowce, siarka i Szarlota | REALGAR
Pingback: TEREN: Śląskie – Muszlowce, siarka i Szarlota | Mamo Zbieram Gruz