Archiwum miesiąca: luty 2011
Moha Meddiki
Z cyklu „przyjaciele na świecie” – Moha z Erfoud. Ciekawy koleś. Poznałem go podczas pierwszego wyjazdu w 2000 roku i za każdym razem gdy jestem w Maroku spędzam kilka dni u niego. Pamiętam jak dziś jak naciągnął mnie na 100E … Czytaj dalej
chyba pomału czas zacząć odliczanie – zostało 8 dni
Jeśli nic i nikt nie zawali za 8 dni wsiadamy do Defa i ruszamy. Mam nadzieję, że do tego czasu pozbędę się tego przeziębienia, które łazi za mną z kąta w kąt już od miesiąca. Przeraża mnie, że lista spraw … Czytaj dalej
pomysł na nową markę – South Face ;-)
tekst znaleziony w wysłanych mailach z Argentyny haha, mkniemy sobie wzdłuż wybrzeża, wiatr rzuca samochodem, ale prawie nic tu nie jeździ i jakoś pomykamy – zwalniamy tylko przy strusiach i guanako, które lubią wyjść na drogę. Wieje jak diabli – … Czytaj dalej
Cholera jasna!
Cholera! Szczepionka! W lewe ramię szczepionka przeciwko zapaleniu opon mózgowych, w prawe – przeciwko żółtej febrze, doustnie przeciwko cholerze. W smaku nieco malinowa…
Aperture
Pogu znalazł mi program do obróbki RAWów – Aperture. W wolnej chwili przeglądam w nim zdjęcia. Oto ostatnie w nawiązaniu do hasła „byle do wiosny” 😉
Gerard niewiele pamięta, bo poprzednim razem uwiesiła się na nim jakaś Włoszka i lała w niego alkohol
30 listopada 2009
Park Narodowy Monumento Natural Bosques Petrificados. Słońce świeciło a wiatr urywał głowę.
30 listopada 2009 Camping San Paula Prąd – z prądnicy; Radio – brak; Internet – brak; Telewizja – brak; Telefon – brak zasięgu; Rano wybrałem się fotografować argentyńską pampę. Spotkałem znów rodzinę strusi – po liczbie wnoszę, że to ta … Czytaj dalej