O Erg Chebbi było już na blogu. Byłem tam z 20 razy ale za każdym razem o jakiejś nieprzyzwoitej porze – tzn. koło południa. Wczoraj gnaliśmy, żeby zdążyć na zachód słońca. Niestety, słońce schowało się za chmurami i widoki były raczej nieszczególne. Do tego doczepiło się do nas dwóch panów, którzy chcieli nas poprowadzić przez piaski, tak jakby kierunek spaceru miał jakieś znaczenie. Generalnie zdjęcia się nie udały. Pojechaliśmy do Hotelu Jasmina, o którym po powrocie napiszę „artykuł sponsorowany”. Wspaniała kolacja, dwie butelczyny wina + Czarny Bez i jakoś zeszło do 3 rano. O 6 gdy zadzwonił budzik nie wiedziałem co się dzieje, ale jakoś udało się wstać z łóżka. Pierwszy wdrapałem się na wydmę i czekałem na światło.
Erg Chebbi
Ten wpis został opublikowany w kategorii Maroko i oznaczony tagami Erg Chebbi, fotografia, Maroko. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.