Przy śniadaniu oglądaliśmy z Benem program o architektach wnętrz. Zaraz po nim nasz przyjaciel zabrał się za wieszanie ramek ze zdjęciami. Na nic zdały się propozycje rozmieszczenia ich wg jakiegoś logicznego bądź estetycznego układu. Każde zdjęcie zawisło krzywo i na innej wysokości. Dwa z pięciu odchylone od ściany na sznurkach z wsuniętymi od tyłu serwetnikami, żeby nie bujały się na przeciągu. Wsparte na kilkucalowych gwoździach, z których wybrane zostały owinięte skrawkami materiału dla równowagi… Afryka…
architekt wnętrza
Ten wpis został opublikowany w kategorii Maroko, Przyjaciele na świecie i oznaczony tagami fotografia, Maroko, pamiętnik, podróże, turystyka. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.