Tyle sie dzialo, ze az trudno uwierzyc – szkoda tez palic tematu, jak wroce to wszystko opisze na normalnej klawiaturze. W jeden dzien: naderwalismy line kinetyczna o wytrzmalosci 12 ton, przejechalismy granice Maroko/Mauretania, wbilismy sie na impreze inicjacyna dla nastolatek w Nouadibou, sikalismy z wiatrem na 5m…
Zdjecia z wiekszosci wydarzen po powrocie.
nie możemy sie doczekać